Czy Belfry śpią? Stara legenda
mówi, że czasami tak. Często jednak nie śpią, bo:
a) przygotowują nową lekcję
b) sprawdzają prace uczniów
c) czytają blogi nauczycieli i
szukają inspiracji w sieci
d) są na Nocy Belfrów (online i w
realu)
W ten piątek miałam przyjemność
uczestniczyć w takiej nocy i rzeczywiście spotkanie trwało aż do drugiej. I
muszę Wam się przyznać, że byłam zmęczona, ale szczęśliwa, że mogliśmy spotkać
się w realu. Brakowało nam tego w pandemii, aby po prostu podzielić się naszymi
doświadczeniami patrząc innemu człowiekowi w oczy.
Niesamowite podczas lockdownu
było to, że tak wspaniale się "zsieciowaliśmy". W Tucznie namacalne
było jednak to, że sieć to za mało, że kontaktu z żywym człowiekiem nie da się
zastąpić. Z dzikimi wrzaskami padłyśmy sobie w ramiona, bo mimo, iż znamy się
już od ponad roku, widziałyśmy się w piątek po raz pierwszy. To dość
surrealistyczne przeżycie, ale - taka prawda - podziwiasz pracę jakiejś
polonistki, mało tego - byłaś wirtualnie u niej na lekcji - i teraz dopiero
mogłaś uścisnąć jej dłoń.
Noce Belfrów w Tucznie to już
mała tradycja. W ubiegły piątek była już trzecia edycja i ja jestem tą szczęściarą,
że na każdej miałam okazję wygłosić swoją prelekcję. W Tucznie debiutowałam i
będę zawsze z chęcią tam wracać. Dziękuję bardzo Magdzie Krajewskiej, że
wkręciła mnie w towarzystwo, które dodaje skrzydeł, wspiera się i świetnie bawi
się w swoim towarzystwie.
I tym razem Zespół Placówek
Oświatowych w Tucznie gościł kreatywnych prelegentów. Zaczęła Magdalena
Stanisławska i pokazała nam, jak można teatralnie "rozebrać" baśń pt.
"Brzydkie kaczątko", aby uświadomić uczniom, że słowa mogą ranić,
poniżać, tłamsić. Mogą też dodać nam skrzydeł i pomóc uwierzyć, że każdy jest
ważny, potrzebny i wartościowy. Magdę widziałam w akcji pierwszy raz i muszę
przyznać, że zainspirowała mnie i wiem, jak będzie wyglądała moja następna
lekcja wychowawcza.
Prelegentki numer dwa nie trzeba
chyba przedstawiać :-) to przecież nasza iskierka edukacji – Izabela Jaskólska
- dziewczyna wulkan, wesoła, energiczna i pełna pasji. Opowiedziała nam o
swoich projektach i co zrobić, aby nasi uczniowie nie spali. Największe
wrażenie zrobił na mnie konkurs, w którym uczniowie piszą własne książki. Szok!
Kreatywność przez wielkie K.
Z niecierpliwością czekałam na
występ szalonych, kolorowych ptaków Magdy Grzeszkiewicz - Brzęckiej i Beaty Kubsik, które
opowiedziały nam o języku Szakala i Żyrafy. Muszę przyznać, że dobrze byłoby,
aby niektórzy wprowadzili więcej języka empatycznej żyrafy w sowim codziennym
komunikowaniu się. Dużo było w tej prelekcji szacunku dla ucznia i rodzica, z
którym należy koniecznie być w dobrej relacji, aby proces nauczania i wychowania
zaistniał.
Po dziewczynach wystąpiła moja
koleżanka szkolna Kamila Thomas - Dąbrzał - specjalistka od etwinning oraz
TIKu. Cieszę się, że namówiłam ja do wystąpienia, a był to jej debiut
prelegencki. Zaprezentowała się na "scenie" jakby robiła to codziennie.
Podała nam same - jak to mówimy w naszym slangu nauczycielskim -
"mięcho", czyli było na temat, konkretnie, z przykładami dobrych
praktyk. Wszystko okraszone TIKiem (mentimeter oraz Plickers), lekko i z
humorem - Brawo Kamila!!!
Z przyjemnością posłuchałam też
Justyny Gorce - Balut, która otworzyła mi oczy na problem deficytu natury w
życiach uczniów i nie tylko. Z jej prelekcji płynie jedno przesłanie - Dzieci i
młodzież MUSZĄ przebywać na dworzu, bawić się tam, uczyć i dbać o naszą
planetę. Dlatego należy jak najszybciej (Panie Ministrze Edukacji) wprowadzić
obowiązkowe zielone przerwy, zielone lekcje i stworzyć dzieciom przestrzeń do
bycia z natura i w naturze.
Na koniec pojawiła się moja
kolejna przyjaciółka z sieci - uważna Ola Kimpel ze swoją żabką. Swoim kojącym,
cudownym głosem wprowadziła nas w temat mindfulness dla dzieci i młodzieży.
Dziękuję Ci Olu za to doświadczenie zatrzymania się tu i teraz i współodczuwania.
Gdzieś tam wśród prelegentów
pojawiła się tez moja skromna osoba. Mówiłam o technikach pracy w duchu
cooperative learning, bo współpraca w szkole i uczenie się od siebie jest
niezbędne. Musimy wygonić z siebie wszechwiedzącego nauczyciela i oddać klasę
uczniom. Postarajmy się być mentorem, kimś kto wskaże drogę, a nie gadająca
głową realizującą podstawę programową. Czy mi się udało to osiągnąć? Nie wiem,
na pewno próbuję i chyba wychodzi mi coraz lepiej. Ponieważ z podobnym tematem
występowałam w Pleszewie, a wiedziałam, że niektórzy uczestnicy powtórzą się, dodałam
3 nowe techniki. Opowiem o nich jutro, bo teraz idę odpocząć i skupić się na
swoim oddechu i byciu "TU I TERAZ".
Nie wszyscy mają już miejsce w sieci, ale zajrzyjcie koniecznie do tych, którzy zagnieździli się tam na dobre:
💓 edu-dzielnia
💓 lekcje szyte na miarę
💓 iskierki w edukacji