To pierwszy post na moim drugim blogu. Drugim - ale nie
mniej ważnym... Pierwszy blog to blog kulinarny (szulinkowo) - bo oprócz nauczania - kocham gotować. Ten
będzie blog dotyczył największej pasji w moim życiu - czyli NAUCZANIA języków.
A uczę dwóch - polskiego i angielskiego. Wiele osób od dawna zachęcało mnie,
abym podzieliła się moimi doświadczeniami. Zawsze jednak wydawało mi się, że
chyba jeszcze na to czas. Dziś poczułam, że TEN czas właśnie nadszedł. Pewności
siebie dodała mi nominacja w konkursie „Nauczyciel na medal”. Bardzo jestem z
niej dumna, bo nominowali mnie uczniowie i rodzice. Nie ważne jak się skończy
dla mnie ten wyścig o „medal”, ale mile jest czuć się docenianym i lubianym.
Witajcie więc w świecie ciągle gdzieś pędzącej z ogromną torbą różnorakich pomocy
naukowych, ciągle w niedoczasie, zaangażowanej w wiele projektów nauczycielki z
małego (ale pięknego) miasta!
a) na wejście - aby powtórzyć odmianę czasownika "to
be"
b) w trakcie, podczas wypełniania książkowych zadań (teraz
przecież w książkach nie można pisać, bo są wieloletnie)
c) na podsumowanie - świetny feedback dla mnie, czy
uczniowie znają odmianę.
Bardzo łatwo sprawdzić poprawność odpowiedzi, bo karty mają
wyraziste kolory – „am” - czerwony, „is” - żółty, „are” - niebieski. Kiedy
dzieci podnoszą "lizaki", od razu widać kto wykonał pracę dobrze, a kto
popełnił błąd. Uczniowie też od razu dostają informację zwrotną, ponieważ ja po
chwili pokazuję poprawną odpowiedź. Natychmiast wiedzą, czy popełnili błąd.